Idee | 2011.05.29 02:27 02:42 |
Rodzina | Malawanda | | | dobra społeczne |
Obecnie rozbija się rodziny - choćby poprzez jednakowe traktowanie obu
płci. preferowany jest model wspólnego, czy naprzemiennego wykonywania
obowiązków.
| Dzisiaj jesteśmy świadkami unicestwiania rodziny przez państwo. Nasz kolega w komentarzu do zaproszenia na Marsz dla Życia i Rodziny określił, że "plany niszczycielskie opracowano już dawno" (http://polacy.eu.org/1090/rodziny-hej-naprzod-marsz/) Ja postrzegam realizację tych planów w świetle prawa. Przepisy ( od ustaw przez rozporządzenia wykonawcze) godzą w całe społeczeństwo. Obecnie małżeństwo, chociaż ( nadal) jest związkiem mężczyzny i kobiety, niejako stanowi spółkę dwóch równo uprawnionych partnerów, z efektem określonym tu:
http://polacy.eu.org/1119/debilizm-feminizmu/: cyt. :.".jednakowe traktowanie obu
płci. preferowany jest model wspólnego, czy naprzemiennego wykonywania
obowiązków", zatem wbrew oczywistym różnicom płci, więc odmiennym przeznaczeniem roli małżonków w rodzinie.
Dawniej myślałam, że zadaniem męża i ojca jest zabezpieczenie bytu materialnego rodziny, więc musi pracować, żeby zarobić. Żona i matka, owszem też idzie do pracy, wobec oszczędności czasu na obowiązki domowe dzięki nowoczesnym wynalazkom ( pralka sama pierze, makaron ze sklepu, odkurzacz, kaloryfery, długo by wymieniać). Nie wiem, jak młode rodziny kalkulują koszty swego bytu, czy warto , by ( na przykład) oboje pracujący rodzice, z szacunku dla wynagrodzenia ( o pracę ciężko)decydowali się na żłobek, czy przedszkole dla dziecka, ze szkodą dla jego zdrowia, jeśli non stop łapie infekcje.
Dalej: kolejny przykład - moja znajoma bardzo cieszyła się z ustawy antyrodzinnej, wierzyła, że dla dobra.. - dopóki nie przyszli administracyjni funkcjonariusze na kontrolę i w konsekwencji odebrać dziecko( wnuk znajomej), bo doniesiono, że swoje łóżeczko czterolatek dzieli z malutkim, przytulonym do niego kotkiem. Nie wolno!!
Czy państwo wiedzą, jak dzisiaj łatwo się rozwieść? Rozprawa trwa krócej niż ślub. Pitu, pitu - trwały rozkład pożycia - trzy więzi były, już nie ma - wygasły, i że trwale.
Niby, że przeszkodą do rozwiązania małżeństwa przez orzeczenie rozwodu jest dobro małoletniego dziecka - FIKCJA!! . Skoro już dało się ustalić( ino formalna procedura, papugi pouczą jak mówić czytaj kłamać), że rozwód polepszy sytuację dziecka, wysoki sąd zgodnie z prawem MUSI ustalić tzw. miejsce pobytu dziecka - przy którym rodzicu. Do rak rodzica, przy którym orzeczono owo miejsce pobytu dziecka, sąd zasądzi alimenty od drugiego rodzica. Więc w konsekwencji kontynuacja unicestwiania więzi rodzinnych: zakładając, że obowiązek alimentacji spoczywa na ojcu - przymuszony wyrokiem sądu,na przekór i wbrew sobie, ze szkodą dla dziecka , Ojciec w poczuciu pokrzywdzenia ograniczeniem przez sąd jego wolności, postanowi zarabiać ( oficjalnie) mniej. Aż do wygaśnięcia obowiązku alimentacyjnego. Nie pójdzie z dzieckiem na mecz, czy do ZOO, bo albo matka nie da, albo mu szkoda czasu i chęci, paradoksalnie obwiniając za wszystko dzieciaka. Dziecko tymczasem dojrzewa, dorasta. Cały czas wie ( od pokrzywdzonej przez los ( w jej mniemaniu) matki, że należą się alimenty od tego sk.......a, ojca . Więc nie zarobi, nie pójdzie do pracy ( dziecko), aż do ukończenia 25 roku życia. Bo się do wtedy alimenty należą..
Jeszcze dwa słowa o feminiźmie: myślę,że ów - sztucznie, z nadmiernym wrzaskiem, został wyjawiony społeczeństwu fakt zaistnienia feminizmu( żadnej gołosłowności - patrz posłanki % do sejmu.) Nie ma co deliberować, feminizm jest, tyle, że skutkiem ( więc nie przyczyną) niszczenia rodzin.
Na dziś ratunku dla istnienia rodziny bardzo czekam od Kościoła,( KRK)
|
|
4619 odsłon | średnio 5 (7 głosów) |
Tagi: kośció, małżeństwo, płeć. Malawanda | | | w.red, 2011.05.29 o 09:53 | Jest jak opisałaś. I jak słusznie zauważyłaś nic nie dzieje się bez przyczyny.
W moim jednak przyczyna jest daleko głębsza i poważniejsza, rzec by można umiejscowiona w samym "rdzeniu" "współczesnego człowieka". W jego mocno (najczęściej) zdeformowanej psychice. Psycholog zapewne mówiłby o "niedojrzałości" partnerów do związku. Duchowny jak przypuszczam o "nieokiełznaniu własnego ego". A dla mnie oba stwierdzenia są prawdziwe. I tylko dodałbym stwierdzenie którym kiedyś szczycił się Urban - "niezdolność do wyższej uczuciowości" (w odniesieniu do swojej osobowości). Innymi słowy, niezdolność do zachowania człowieczeństwa.
Czy Kościół może zmienić ten stan rzeczy ? Na pewno może to zrobić nauka Chrystusa. A Kościół może w tym pomóc (o ile sam zdecyduje się na sanację swojego organizmu).
Z pewnością nie uczynią tego żadne struktury państwowo administracyjne podporządkowane ludziom o zwichrowanym systemie wartości wykorzystującym ludzkie słabości i niedoskonałości dla swoich korzyści.
Stąd jedynego ratunku dla siebie człowiek może upatrywać w drugim człowieku i sobie samym. W swoim "człowieczeństwie" o którego zachowanie i prawidłowe zrozumienie zabiegał Chrystus.
Zatem po raz kolejny musimy wrócić "do podstaw" o ile nie chcemy podzielić losu zmutowanych gatunków eliminowanych przez naturę. | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Malawanda | | | Malawanda, 2011.05.30 o 00:32 | Wredzie, witaj,
Małe dzieci potrzebują obojga rodziców, bardzo. Skądś wiedzą, że mają mamę i tatę ( moja koleżanka za studenckich czasów pomieszkiwała u przyjaciółki - samotnej matki z dwuletnim dzieciakiem. Mały do mojej koleżanki zwracał się - TATO.., co o tym sądzisz?). Dzieci rosną, dojrzewają... młodzi ludzie nadal pragną szczęśliwej rodziny. Jeszcze ich nie zdeformowano.
Myślę, że ich dorosłe życie ( jeśli brak szlachetnych wzorców w rodzinie) zależy od postaw szkolnych wychowawców. Wiadomo, że młodzież po tzw. "dobrych szkołach" prócz szerszych horyzontów, uzyskuje szlif moralny. To nie są puste słowa - wiem z autopsji. Prawi, mądrzy nauczyciele z charyzmą wywierają zdecydowanie pozytywny wpływ na psyche młodych. Dlatego dobre szkolne wychowanie, wg mnie, może powstrzymać niszczenie rodzin. | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Malawanda | | | w.red, 2011.05.30 o 01:01 | Powiem Ci to co powiedział mi pewien emerytowany nauczyciel starej daty.
Szkoła (jako środowisko i "kuźnia" wiedzy) jest ważna. Ale daleko ważniejsza jest rodzina. Ojciec i matka, którzy chcą z dzieciakiem rozmawiać. Nie jest istotne że jak może się zdawać wszystkie słowa i argumenty odbijają się o ścianę (w wielu przypadkach).
Bo mimo wszystko zawsze coś tam z tego "gadania" do delikwenta trafi.
Zatem naprawdę trzeba rozmawiać (choćby nawet to był czasami monolog).
Z czasem dojrzeje do zrozumienia całości. Ale póki co zasiewajmy choć ziarno bo ono prędzej czy później wzejdzie. Podtrzymujmy więzi jak tylko się da, bądźmy szczerzy i okazujmy swą miłość. I nigdy, przenigdy nie dawajmy mu odczuć że go odrzucamy.
(mniej więcej chyba tak to brzmiało). Bo dziś szkoła uczy w małym stopniu, natomiast bardziej z mediami służy indoktrynacji i zaburzaniu osobowości.
Co do "dobrych szkół". Są w znacznym stopniu podobne co "dobre towarzystwa" i nie muszę chyba opisywać dlaczego. Natomiast szczęściem jest gdy trafi się a odpowiednio uwrażliwione środowisko. a wgraną na loterii jest kompetentny i jeszcze nie "znieczulony" nauczyciel. Życie to loteria także i w tym przypadku niestety. | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Malawanda | | | Malawanda, 2011.05.30 o 01:52 | Wredzie, że rodzina najważniejsza, wiem...w naszej rodzinie (od strony męża bardzo licznej) właśnie tak jest. Będzie okazja w realu, przekonasz się, że nasze dorosłe dzieci szanują rodzinę, znają jej wartość, wiedzą, że są bardzo kochane, kochają nas równie mocno, troszczą się o rodziców, o całą rodzinę.
Mówiąc o wpływie szkoły na młodzież, myślałam o młodych, którym brakuje dobrych, rodzinnych wzorców. W naszej miejscowości, w liceach niemało, póki co, jest nauczycieli, których znam osobiście, wiem, jacy są.
Więc żadna loteria. Skoro mamy naprawiać, musimy wiedzieć, którym pedagogom możemy zaufać. To kolejny kroczek wprzód,coś więcej, ponad rodzinne więzi, prawda? | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Malawanda | | | w.red, 2011.05.31 o 06:06 | Dokładnie. Wybacz że tak skąpo, ale czas i kobieta mnie gonią ;)
Wolną chwilą napiszę więcej w odrębnej notce.
pozdrawiam | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Zenon Jaszczuk, 2011.05.29 o 10:58 | Malawanda.
Już gdzieś u nas cytowałem , zepsujemy wam młodzież, kobiety i mężczyzn, pijcie rozpustę wszystkimi zmysłami. To coś z dzieła masoneri. W wielu innych książkach też jest o tym, a najbardziej widzimy te nie teorie a praktyki w życiu. Zawsze słyszałem, że małżeństwo, rodzina to podstawowa komórka społeczna, panstwowa. Mała a silna. Przy likwidacji panstw, przy zakładaniu kołchozu światowego, likwidacja rodziny jest widocznie podstawą. Widzimy to po różnych preferencjach matek samotnych, singli, pedałów, lesbijek i wszelkich anomali. Wynika z tego, że największym szkodnikiem jest normalność, czyli zadowolona, kochająca się rodzina. Pozdrawiam | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Malawanda, 2011.05.29 o 12:17 | Zenuś, jest jak mówisz. Funkcjonuje nawet kuriozalne określenie "rodzina niepełna", stanowiące akceptację rozbitej rodziny.
W starych dowodach osobistych był określany stan cywilny: panna, kawaler, żonaty, mężatka, rozwiedziony(a). Teraz stan cywilny to żonaty, mężatka, albo WOLNY.
Szatańska manipulacja, wskazująca, że małżeństwo to niewola. | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Zenon Jaszczuk, 2011.05.29 o 13:21 | Malawanda.
Na chłopski rozum dla rodziny, dla państwa, dla świata jednostaka w zasadzie jest bez znaczenia. Dopiero para jest wszystkim. Ma konkretne cele do których dąży. Jest komorką stymulującą rozwój przemysłu, nauki, kultury itd. Bo to domek, to meble, to sprzęty elektro, to powołanie do życia młodych ludzi których chcą wyksztalcic rodzice na mądrzejszych od siebie. Jeśli to niewola to przypisana nam jako ludzkości. Bez tej niewoli ludzkośc wymrze. Jeśli niewola, to nauka, praca, spanie, wstawanie, mycie się itd też jest niewolą. Propaganda jednak robi swoje. Niedaleko mnie. Niedawno był ślub, dziecko, rodzice postawili mały domek w stanie surowym. A ci już się rozwiedli. Na moją głowę gówniarstwo. Tylko, że ja jestem ciemnogród a oni cool. Pozdrawiam | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Krzysztof J. Wojtas, 2011.05.29 o 17:01 | Cóż. Gdyby tylko takie kroki przeciwko rodzinie - to by był mały pikuś.
System finansowy nie uwzględnia liczebności rodziny.
System emerytalny - tym bardziej. W efekcieto rodzice dzieci utrzymują system; wychowują - czyli pracują na utrzymanie rodziny. Te dzieci będą w przyszłości płatnikami podatku ZUS.
Opieka nad dziećmi - to ograniczenie możliwości zarobkowania - bo dzieci są ważniejsze. Rodzic jest mniej mobilny.
Singiel zarabia więcej i odkłada taką samą część zarobku na emeryturę. Tyle, że jeśli nie bedzie wpłacajacych do systemu - to nie bedzie środków na wypłatę.
Czy ten wirtualny pieniądz, nawet stos papierków, poda emerytowi szklankę wody?
Tymczasem rodzice, ponieważ mniej zarabiali i wpłacali będą mieli mniejsze emerytury.
A ostatnio VAT na ubranka dziecięce skoczył chyba do 23%. Singiel takich ubranek nie potrzebuje. A wszelkie odżywki dla dzieci...itd.
PS. Spotkaliśmy się z Christo na Marszu Rodzin. Było , na oko, jakieś 3 - 5 tys ludzi. We Wrosławiu około 700.
PSII. Doszło do osobistego kontaktu z Esperance. Dokończyliśmy wymiany poglądów.
Ma silny uścisk dłoni.
;-) | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Malawanda, 2011.05.29 o 23:34 | KJW, Witaj... miałam problem z komputerem, więc dopiero teraz zadaję męki mojej wiernej klawiaturze.
Myślę, coby więcej nie wyliczać antyrodzinnych działań, szkoda prądu...:)
Czas na projekty, propozycje naprawy :)
Esperance ma przepiękne, delikatne dłonie... za mocno ścisnęła? prawicę KJW? :) | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Krzysztof J. Wojtas, 2011.05.30 o 06:11 | "Esperance ma przepiękne, delikatne dłonie... za mocno ścisnęła? prawicę KJW? :)"
To raczej było głęboko zakamuflowane wskazanie, że kobiet nigdy nie nalezy lekceważyć, bo moga mieć jakąś ukrytą broń.
;-) | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | esperance, 2011.05.31 o 00:20 | Znaczy... ten miażdżący sygnał to ostrzeżenie przed niewiadomym? A ja myślałam, że zostałam zdemaskowana jako herod-baba-feministka... ;-) | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Centuria, 2011.05.30 o 20:40 | Na pocieszenie Ci powiem, że i ja miałam kłopoty. Uciekł mi gdzieś dżwięk z komputera, a pracowałam na pewną trankrypcja. Potem uciekły mi polskie czcionki i nie mogłam ich przestawić, a przecie Mufti by mnie za to skreślił z listy :-))))). Teraz mam polskie literki, ale nie mogę zmienić keyboardu na angielski. | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Malawanda, 2011.05.30 o 22:16 | Witaj, Centurio :)!:)
Pewnie używasz laptopa, a te czasem zawodzą.
Cieszę się, że komentujesz, że się odezwałaś:).
Kłopotów z komputerem Ci współczuję. Mi zimny szwagier poprawiał, nowe rzeczy pobierał, a w konsekwencji stare wolniej się otwierają, moje pisma poszarzały. Mówię - coś ty zrobił?! Co tak szaro, a ten - umyj se monitor:)
Serdeczności | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Centuria, 2011.05.30 o 22:25 | Ostatnio używam i laptopa i desktopa. Robiłam traskrypcję i wysiadł mi dzwięk w desktopie. Dosluchałam reszty na laptopie, a potem wystukałam tekst na desktopie, bo nie lubię stukać na laptopie. O rany, sama sie juz gubię. Myslę, żeby sobie sprawic nowy komputer, bo mój desktop juz staje sie za wolny. Technologia jest super, ale bardzo nietrwała. | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Malawanda, 2011.05.30 o 00:35 | Witaj, Zenuś, brzydko "bawiłam się komputerem", żeby ulepszyć widok ekranu. Nie udało się, popsułam. Dopiero mąż siostry męża ( dla mnie zimny szwagier?)wyregulował...
Słowakom szacun - za bojkot TV, w szczególności, że wybrali majowy tydzień. Zimą pewnie byłoby trudniej odciągnąć ludzi od telewizora :)
serdeczności | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Centuria, 2011.05.30 o 20:45 | Malawando, bardzo dużo o tym pisze kanadyjski Żyd Henry Makow na swojej stronie. Uważa, że feminizm obok komunizmu i nazizmu, to kolejny wynalazek Illuminati i Rotschildów. Jak sie to czyta, to właściwie trudno sie nie zgodzić.
Tutaj dzisiaj Memorial Day - Dzień Pamięci. Dużo sie mówi o tym, czy zacząc kierowac "kobitki" na pierwsze linie frontu. Jeszcze na razie tam nie dotarły. | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Malawanda, 2011.05.30 o 22:29 | Centurio, ciarki przechodzą.. Ciekawe czy feministki wiedzą...Może niektóre cwane panie trochę udają, że są feministkami, żeby swoje własne, prywatne cele realizować. Taki sposób, jak inne niedostępne. Więc te nie są ( feministki) ideolożkami:)
Na szczęście u nas nie są społecznie akceptowane.
A ten Henry Makow (nazwisko jakby rosyjskie)jest gdzieś tłumaczony?
pozdrawiam | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Centuria, 2011.05.30 o 23:04 | Henry Makow urodził sie w Zurichu i jako dziecko zamieszkał w Kanadzie. Pochodzenie pewnie ma rosyjskie na swojej stronie ma dużo dobrych artykułów i chyba część była tłumaczona, bo widziałam kilka na stopsyjonizmowi.
Podobno cały ten feminizm zaczął się od Betty Friedan (nee Goldman), która była zadeklarowaną komunistką. Makow uważa, że feminizm to tylko Koń Trojański w drodze do Nowego Porząku Świata. Makow podaje nieco statystyk dla Stanów.
Liczba urodzin od 1960 spadła z 3.9 do 2.0
Liczba małenstw spadła o 1/3.
Liczba rozwodów się podwoiła.
Chodzi o to, aby zaatakowac cała materię socjalną.
Ja do całego ruchu nabrałam szczególnego obrzydzenia, kiedy zajął się obroną Anrei Yates, która kilka lat temu utopiła pięcioro dzieci. Była psychicznie chora, ale zrobiła to z zimną krwią, topiąc jedno po drugim. Wykorzystała moment, kiedy teściowa, która przebywała z rodziną na stałe, wyszła na kilka godzin do lekarza. Feministki, oczywiście winiły męża, bo "Po co jej zrobił tyle dzieci?". Andrea była pielegniarką po studiach, więc chyba jakieś pojęcia o tym, skad biorą sie dzieci miała. Trafiła do "Wariatkowa", choć, gdyby była mężczyzna, dostałaby kare śmierci. Dzieci były w wieku od 6 miesięcy do 7 lat. Po zabiciu, z wyrachowaniem zadzwoniła na policje, a potem do męża. Zapytana, czy wie, co zrobiła, odpowiedziała, że tak, "zabiła dzieci".
Malawando, nie wierzę, że w Polsce feministki nie są akceptowane, czy tylko udają. Może nie do tego stopnia, ale feminizm zagościł i pod polskimi strzechami. | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Malawanda, 2011.05.30 o 23:42 | Centurio, czy morderczyni była niepoczytalna, czy tylko psychicznie chora? Zabiła swoje dzieci?! Siedmiolatek dał się utopić? Gdzie je utopiła.. Niewiele z tego rozumiem..
Jeśli "Wykorzystała moment, kiedy teściowa, która przebywała z rodziną na stałe, wyszła na kilka godzin.." to co tam się działo.. Pilnowali ją wcześniej? Wiedzieli,( rodzina) że "Była psychicznie chora"?
Zapewniam Cię, że polskie społeczeństwo nie akceptuje feministek i pod strzechami nie zagościł. Natomiast, choć jest ich niewiele, wszystkie medialne, głośne, tzw. osoby publiczne. Fakt, że co raz bardziej skutecznie brużdżą...W mojej miejscowości jeszcze się nie pojawiły. Jak która radna, posłanka, czy dyrektorka, zawsze ma męża, dzieci, dom..
Na szczęście prokreacja nie dotyczy feministek(z tego co wiem). | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Centuria, 2011.05.31 o 00:17 | Malawando, po kolei... Ona ponoc po któryms dziecku zapadła na depresję poporodową, po następnym była to już psychoza. Była leczona, ale niedługo przed tragedią, lekarz oznajmił, że juz nie musi brać leków (brała chyba haldol). Miała kilka prób samobójczych, ale nic nie zapowiadało, że zabije dzieci. Podobno było w miare dobrze, dopóki nie zmarł jej ojciec w 2001 roku. Wtedy stała się zupełnie katatoniczna. Maż sprowadził swoją matkę z innego stanu, aby ta pomagała w wychowaniu dzieci. Matka wyszła do lekarza i miała wrócic za godzinę. Utopiła dzieci w wannie. Najpierw najmłodszego chłopca, po nim 6-miesięczna Mary. Najstarszy syn próbował uciec, ale go złapała. Nie ulega kwestii, że była chora, ale niemniej wszystko miała zaplanowane - wizyta teściowej u lekarza, czekała na wyjście męża do pracy, telefon najpierw na policję, a potem do męża.
Wiem, że mężczyzna byłby inaczej potraktowany. Zreszta, do dzie wiele kobiet, które znam bardziej wini jej męża, że jej "zrobił" dzieci.
Tu jest podobnie. Społeczństwo też niby się śmieje z feministek, ale ich organizacje stają się coraz silniejsze. Ot, taka Narodowa Organizacja Kobiet (NWO) - zawsze gdzieś pakuje swoje trzy grosze, zawsze gdzieś broni jakiejś "straconej" sprawy. | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Malawanda, 2011.05.31 o 00:33 | Jezu, dalej nic nie rozumiem, "wiele kobiet, które znam bardziej wini jej męża, że jej "zrobił" dzieci" ?!?
Czy poczęcie i narodzenie dzieci jest w oczach tych parszywych feministek jakąś, czyjąś winą!?
Dzieci zostały zabite, dlatego że zostały urodzone!? Że urodziła je oszalała potem morderczyni? Jeśli tak głoszą owe feministki, rzeczywiście w Ameryce jest bardzo źle.
Swoją drogą ojciec tych dzieci to jakiś przygłup, przecież wiedział, że ma żonę wariatkę i trzeba dzieci pilnować. Co to za kolejna, wymyślona chyba na użytek koncernów farmaceutycznych, psychiczna choroba - depresja poporodowa? | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Centuria, 2011.05.31 o 01:47 | Ja też nie rozumiem. Próbowałam im nawet wytłumaczyć, że mąż w końcu sprowadził matkę, że był inżynierem a nie lekarzem psychiatrą i mógło mu się zdawać, że skoro próbowała się zabic, to jest ryzyko, że może popełnić samobójstwo. Zreszta, nawet kobiety z psychozą poporodową rzadko targają się na własne dzieci. Malawando, nie zmienisz mentalności, baba poszła pod sąd, społeczeństwo osądziło chłopa. I pewnie poniósł gorszą karę.
Malawando, chyba zdajesz sobie sprawę, że większość ludzi, którzy mają kogoś psychicznie chorego w rodzinie, nie bardzo w to wierzą, myślą, że to przejściowe. Podobno depresje poporodową ma wiele kobiet, psychozę poporodową ponoć 20%. Sama nie wiem, czy w to wierzę. Niestety, nie moge Ci więcej powiedzieć o tej sprawie, bo nie siedzę w głowach tych ludzi. Wiem natomiast, że choroby psychiczne są ignorowane. Pracuje z facetem, który jest schozfrenikiem. Jest z nim coraz gorzej, część z nas się boi, inna część uważa, że "muchy by nie skrzywdził". Niewiele sie robi w całej sprawie. No, ale miało być o feministkach. | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Malawanda, 2011.06.05 o 17:42 | Swoja drogą, to Ci powiem, że nie znam żadnej zwyczajnej rodziny, w której w ciągu siedmiu lat matka urodziłaby pięcioro dzieci.( owszem, znam patologiczne przypadki zbrodniczych matek, ale to już inne historie).
A feministki niestety są również u nas. Skutecznie mącą..
Pisałam tu:
polacy.eu.org
serdeczności | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Centuria, 2011.06.06 o 14:38 | Droga Malawando, tu gdzie jestem, to nic dziwnego. U Latynosów dzieci dużo i jak to się mawiało: "co rok to prorok". Pierwsza trójka często przed ukończeniem 20 lat przez matkę. Ta rodzina akurat latynoska nie była, ale takie przypadki się zdarzają. Dlatego może nawet do głowy mi nie przyszło, że to coś dziwnego. Ojciec tych utopionych dzieci pracował jako inżynier w NASA, dobrze zarabiał. Matka była niepracującą pielęgbiarka po studiach. | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Christophoros Scholastikos, 2011.06.08 o 11:58 | Polska rodziną stoi. A właściwie stać musi by przetrwać co nam los i możni zgotują.
Model rodziny to problem. Bardzo często wersja egoistyczna 2 + 1. Na szczęście nasza stronnicowa rodzina w prawym górnym rogu jest wzorowa ;).
Jakość rodziny to problem. Przyplątują się różnego rodzaju choroby i trudności. Te zaplanowane przez onych złych i czasami zwyczajne, ale wcześniej nie spotkane - przez co trudne do przezwyciężenia. Warto pamiętać, że w relacji małżeńskiej, która jest osią i fundamentem rodziny, też trzeba wzrastać. Wizyta w poradni lub na jakimś kursie kojarzy się z porażką i wstydem. Niesłusznie. Standardową postawą powinno być rozwijanie się na tej płaszczyźnie.
Bardzo mi się podoba, że w CP jednoznacznie i mocno wyartykułowana jest rola i waga rodziny.
Pozdrowienia
ps. papugi są na końcu łańcucha, "rozkład" w jakiejś formie jest wcześniej - ale nie żebym bronił cynizmu papugów ;). | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Jacek, 2011.06.08 o 23:58 | Nasza rodzina składała się z 14 dzieci +rodzice. Moja kochana mama urodziła 9-ciu synów i 5 córek. Urodziłem sie jako 13 dziecko i wcale nie jestem pechowy. Tylko parę razy mogliśmy się spotkać razem i zrobić zdjęcie. Za tak liczną rodzinę rodzice otrzymali Złote Krzyże Zasługi (lata 30, 40, 50} Było biednie ale wesoło. By mieć przyrost naturalny w rodzinie powinno być conajmniej troje dzieci. Moja ślubna żona urodziła trzech synów, za których Bogu dziekuję. | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Malawanda, 2011.06.09 o 01:04 | O matko, zatkało mnie.. Jacek napisz więcej o swojej mamie. I jaka różnica wieku pomiędzy pierwszym i ostatnim dzieckiem? Czy starsze dzieci opiekowały się młodszymi? Co to są: (lata 30, 40, 50}? To ...lecie małżeństwa rodziców, czy inaczej? | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Jacek, 2011.06.09 o 23:18 | W tych latach powstawała rodzina. Ojciec urodził się w 1896r, mama dziesięć lat później. Pomyśleć tylko jak ludna byłaby Polska gdyby każda rodzina miała 10-ro dzieci. Nie chciałbym zdradzać więcej szczegółów bo to zachacza o sprawy prywatne. Dodam tylko ,że ojciec był delegatem na pierwszy i drugi Zjazd Polaków z Zagranicy (przez prawie 50 lat z rodziną był na emigracji w Jugosławii). Nieraz sobie zadaję pytanie- dlaczego od 45r Polska nie organizuje zjazdów Polonii? Byłaby świetna okazja do jej integracji z Ojczyzną. Smutną sprawą jest znikoma liczba rodaków powracających ze Wschodu. Jeszcze inna dziwna sprawa, to duża różnica pomiędzy liczebnością Polonii a ilością oddanych ważnych głosów przy wyborach. Tych "niedociągnięć" jest bardzo wiele. Z tego można wywnioskować, że przeważają siły w Polsce działające bardziej destrukcyjnie niż budująco i rozwojowo. Jednym słowem - zdrada. | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Errata | | | Jacek, 2011.06.10 o 22:59 | Nie jest prawdziwe moje zdanie w powyższej notce (Dlaczego od 45 r...) ponieważ były jednak conajmniej dwa zjazdy naszych emigrantów (2001, 2007) Przepraszam wszystkich za niedokładne dane. Inną natomiast sprawą jest mocne zideologizowanie obrad powojennych zjazdów które nie mogą być porównywane z przedwojennymi. | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Malawanda, 2011.06.13 o 02:56 | Jacek, przepraszam, że dopiero teraz się odzywam, ale real ostatnio (dowalając trosk)się upomniał. Szkoda, że nie poznamy bliżej Twojej historii rodzinnej -zacytuję, co napisałeś Nie chciałbym zdradzać więcej szczegółów bo to zahacza o sprawy prywatne.
Dlatego, w szacunku dla Twojej decyzji nie śmiem, mimo ciekawości, wypytywać więcej.
Serdeczności | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Adam39, 2011.06.11 o 00:30 | Pozdrawiam cię Jacek!
To chyba jesteśmy rówieśnikami. Co prawda nasza rodzina składała się z 2 dzieci + rodzice, ale to mogę złożyć na karb czasów i warunków w jakich przyszło nam, rodzicom i dzieciom, żyć. | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Malawanda, 2011.06.09 o 05:17 | Christo, pamiętasz, że w prawym górnym jest jeszcze inny obrazek?external.ak.fbcdn.net.
Co myślisz o rodzinie wielopokoleniowej ( czyli w bliskości dziadków?)
Jakoś nie mam przekonania, że specjaliści z poradni skutecznie pomogą rodzinie... | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Christophoros Scholastikos, 2011.06.09 o 10:32 | O tym to obrazku prawiłem właśnie. 2+3 jako minimum jak słusznie zauważył Pan Jacek :).
Są różne poradnie i różni specjaliści. Czasem pomaga sama świadomość, że trzeba coś zmienić i determinacja, że się tego chce. W takich okolicznościach przyrody, niepowtarzalnych, i zły specjalista może się na coś przydać.
Wiesz Malawando droga, myślę, że na początku małżeństwo z poodcinanymi pępowinami powinno mieszkać osobno. Bez badawczo kontrolnego parasola protoplastów. Ile, gdzie? Nie wiem za głupi jestem. W każdym razie za duża izolacja też jest zła. Nie bez powodu różne ludy na całym świecie ćwiczą model rodziny wielopokoleniowej jako pozwalający najpełniej zabezpieczyć potrzeby wszystkich. Gdy jakiegoś "elementu" zabraknie lub niedomaga to jakoś się tego nie dostrzega tak bardzo w tłumie. Nie mam na myśli tu brak współczucia i troski, tylko zabezpieczenie potrzeb żyjącej i kwitnącej rodziny.
Pozdrowienia seredeczne | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Malawanda | | | w.red, 2011.06.11 o 11:18 | Przepraszam że się "wcinam", ale nie mogłem się oprzeć czytając o "specjalistach". Bo któż inny niż "specjaliści" co prawda "innego chowu" są autorami ostatniego tworu naszej legislatury. Troszczącej się o dopływ kadr dla środowisk "mniejszości seksualnych".
Nie mogę, po prostu nie mogę uwierzyć że taki gniot prawny będący w sprzeczności z interesem państwa i społeczeństwa doczeka się zapisu w DzU w Polsce.
Stąd chyba też takich "specjalistów" trzeba wystrzegać się bardziej niż dżumy. | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | PP, 2011.06.26 o 20:16 | "Dawniej myślałam, że zadaniem męża i ojca jest zabezpieczenie bytu materialnego rodziny, więc musi pracować, żeby zarobić. Żona i matka, owszem też idzie do pracy, wobec oszczędności czasu na obowiązki domowe (...)"
Czasem kobieta ma większe możliwości zarobku, a czasem po prostu mniejszą chęć, by siedzieć w domu. Feminizm ani nie brzmi dobrze, ani dobrze się nie kojarzy. Ma jednak pewną niewątpliwą zaletę: stanowi odskocznię od betonowych tez tradycjonalizmu.
Ba! Przy całym szacunku dla różnic pomiędzy płciami, nie potępiam w czambuł "modelu wspólnego czy naprzemiennego wykonywania obowiązków" - może nie jest idealny, ale za to, w większości wypadków, najbardziej realny. Pięknie jest, gdy jest pięknie. Udawanie, że jest pięknie do piękna nie przybliża.
Pzdr. | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | Malawanda, 2011.06.26 o 22:13 | PP, co to są " betonowe tezy tradycjonalizmu'?
A naprzemienne wykonywanie obowiązków? W szczególności, gdy dzieci jeszcze małe? Zamiana ról mężczyzny i kobiety?
Ja miałabym zarabiać na utrzymanie rodziny, a mąż nie? Jak rozumieć "mniejszą chęć kobiety do siedzenia w domu"? | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rodzina | | | PP, 2011.06.27 o 20:51 | Mężczyzna nie nakarmi dziecka piersią, z pozostałymi sprawami sobie poradzi (gdy chce lub musi). Jeśli chce lub musi zostać w domu podczas gdy kobieta chce lub musi pracować, nieszczęsne "naprzemienne wykonywanie obowiązków" jawi się jako jedyne możliwe rozwiązanie. Zdecydowana większość kobiet pracuje, również tych mających dzieci. Pomstować na "naprzemienne wykonywanie obowiązków"? W imię czego, tego, że to nieładnie brzmi? Uwielbiam piękno pod każda postacią, ale mam uczulenie na piękne tezy, które nie mają pokrycia w rzeczywistości. To już wolę realizm...
Ile procent mężczyzn w Polsce stać dzisiaj na zapewnienie (w pojedynkę) godnego życia rodzinie? Będę szczodra... 20? A co z resztą? Zaraz, zaraz, to "godne życie" brzmi może zbyt wyszukanie. Ok, przyzwoite.
Naprzemienne... nie brzmi dobrze, zgadzam się. Ale jeśli mężczyznę stać na utrzymanie rodziny, a jego żona nie czuje ochoty, by pracować zawodowo, żadne postulaty tego nie zmienią. Podobnie, jak nie pogorszą położenia tych, którzy pracować muszą... oboje. To, co odbierasz jako promowanie pewnych wartości, mnie jawi się jako... stan faktyczny dla większości rodzin. Zaznaczam, że odnoszę się tylko do Twojego tekstu i przytoczonych cytatów, nie znam materiałów źródłowych.
"Ja miałabym zarabiać na utrzymanie rodziny, a mąż nie?"
A dlaczego nie? Niektóre kobiety lubią pracować zawodowo, nie powinny? Tyle w temacie "mniejszej chęci".
We mnie też tkwi głęboko zakorzenione przeświadczenie, że miło jest, gdy to mężczyzna utrzymuje dom, ale czy tak być musi?
To, co najbardziej mi przeszkadza w skrajnym feminizmie to jakieś z księżyca wzięte tezy typu kobiety i mężczyźni są tacy sami, kobiety POWINNY pracować zawodowo itp. To samo przeszkadza mi w podejściu twardo tradycjonalistycznym: kobieta MUSI spełnić się jako matka (i, najlepiej, doskonała kucharka), mężczyzna POWINIEN sam utrzymywać rodzinę itd.
"Betonowe tezy"? To tylko założenie... że musi być tak, jak wydawało się, że być musi naszym rodzicom.
A przynajmniej większej części z nich.
Pzdr. | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
|
|
|
|